poniedziałek, 8 października 2012

zakropkowana

Moda ze sztuką nieustannie się przenikają, jedna dla drugiej jest pożywką, inspiracją. Najbardziej widowiskowa w tym sezonie jest kolaboracja japońskiej artystki ogarniętej obsesją kropek Yayoi Kusama z luksusowym domem mody LV. 
Twórczość Kusamy, choć nieco dziwna, surrealistyczna i dla wielu niezrozumiała, jest poniekąd  estetycznie piękna.
Yayoi Kusama urodziła się w 1929 r. w Japonii ok 130 mil na zachód od Tokio. Już jako studentka szybko zniechęciła się klasycznym i konwencjonalnym malowaniem. Samodzielnie poszukiwała ucząc się europejskiej i amerykańskiej awangardy.  W latach 50. zaczęła wystawiać swoje prace, które zarówno przez krytykę jak i publiczność zostały przyjęte bardzo pozytywnie. Mocno zdeterminowana do wyjazdu z Japonii przeprowadziła się do Nowego Jorku gdzie pod wpływem abstrakcjonizmu i ekspresjonizmu, które wówczas panowały w USA zaczęła zmieniać swój styl. Jej prace coraz częściej pokazywane były na wystawach w otoczeniu takich artystów jak np. Andy Warhol.
Niemogąca znaleźć własnego miejsca Kusama powróciła do Japonii w 1973 roku gdzie nie przyjęto jej, ani jej sztuki przychylnie. Sytuacja ta sprawiła, że artystka miała problemy emocjonalne, na skutek których sama dobrowolnie oddała się w ręce psychiatrów i do dziś mieszka w szpitalu psychiatrycznym. Przebywając w szpitalu nadal tworzy - maluje, rzeźbi i pisze powieści. Wszędzie towarzyszą jej kolorowe groszki, które stały się jej znakiem rozpoznawczym. Są one odzwierciedleniem wizji halucynogennych, których przez lata doświadczała.

Portrety artystki na tle jej obrazów oraz instalacji.



 


 Instalacje

 




 Kusama dla LV








 Witryny LV




Jak Wam się podoba kolekcja Louis Vuitton i sama twórczość Yayoi Kusamy?


41 komentarzy:

  1. Ja jestem pod ogromnym wrazeniem zarówno artystki jak i kolekcji czekałąm na nią z niecierpliwością !!!Jak dla mnie genialnia kobieta!

    OdpowiedzUsuń
  2. ale to fajne jest!!!
    wrażenie niesamowite:-)
    buziaki Izulka :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny pomysł bardzo mi się to podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawe czy kropki osiągną sukces nadrukowywanych inicjałów ? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jezu no niesamowite - proste nieproste kropki- po takich postach człowiek czuje się ignorantem niedokulturalnionym niedoukiem :) fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, Kusama...! Jest niesamowita...

    Bardzo podoba mi sie fakt, ze kropki na wzorach maja rozne rozmiary - przez co sa duzo ciekawsze i bardziej dynamiczne od tradycyjnych groszkow o tej samej wielkosci.

    OdpowiedzUsuń
  7. Te jej kropki przyszły mi na myśl zaraz po Twoim emailu i zobaczeniu Merci wśród muchomorów. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Dla Ciebie też może być inspiracją. Fotograficznie można takie kropki pięknie ograć.

      Usuń
  9. Obłędne. Dzięki za tego posta. Widząc wystawę LV w Pradze nie wiedziałam do czego te kropkowane węże nawiązują :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wyjątkowa artystka. Z resztą jak każdy wybitny artysta :) Szczególnie jej instalacje są zachwycające! A motyw groszków jak żaden inny nadaje się do "transplantacji" na grunt modowy, więc ta kolaboracja nie może się nie udać!

    OdpowiedzUsuń
  11. hmmm, przypomina mi nieco krasnoludka, który wyskoczył z muchomorka ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialna inspiracja na sesję zdjęciową. Już widzę wielkie kule na dzikiej łące lub w minimalistycznym pomieszczeniu!!! Dziękuję za podsunięcie mega pomysłu!!:))

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja jakoś nie mogę się przekonać ...

    OdpowiedzUsuń
  14. wow those pictures are enchanting! I really love the polka dots especially!

    xx

    Erin @ http://www.truffles-ruffles.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Zdjęcia robią niesamowite wrażenie. Kolorowo,zaskakująco i pozytywnie.;-)A ta bransoletka jest mega.

    OdpowiedzUsuń
  16. taka utalentowana, a taka nieszczęsliwa. Niby zwyczajne groszki .........a są takie niezwykłe. pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  17. artystka nieco psychodeliczna z nieprawdopodobnie stoickim spojrzeniem.
    na twarzy spokój, wokół chaos, co chaosem nie ma być :)

    OdpowiedzUsuń
  18. mega ciekawe! niby takie błahe kropki, a tyle mają w sobie inspiracji.

    OdpowiedzUsuń
  19. inna niz wszystkie, wyjatkowa, zabawna. Fajna.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziękuje skarbie:)
    Obserwuje Cie:)

    OdpowiedzUsuń
  21. love louis vuitton, great post
    ;)
    http://blogcashmeremafia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. inspirujące! kto by pomyślał, że takie zwykłe kropki mogą tyle namieszać ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Japonia rządzi i kropka nad i.....
    Świetny blog, gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie napiszę, że jestem zachwycona, bardzo to psychodeliczne. Chociaż inspiruję i właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że nie mam żadnej rzeczy w kropki w swojej szafie, chyba czas to zmienić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Najbardziej podobaja mi sie zolte groszki. Muchomorkowe uwielbiam na dzieciach. A sama mam brytyjsko zielone. Projektantka wyglada na grozna, ale projekty super!

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardziej chyba na smutną.
    Ja też wolę te żółto-złote :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Zachwycilam sie tymi zdjeciami i trwam w niemym zachwycie!

    OdpowiedzUsuń
  28. Rzeczywiście można dostać zawrotu głowy od nadmiaru kropek... Te dynie w groszki są ładne, a także bransoletka i to co poniżej - coś w rodzaju apaszki chyba.
    Artystka niewątpliwie kreatywna.

    OdpowiedzUsuń
  29. Niestety nie potrafię się zachwycać tymi instalacjami mimo, że moda to również sztuka a sztuka współczesna bywa niezrozumiała. Jedynie czarne buty z zółto-czarnymi kokardkami mogłabym założyć;)

    OdpowiedzUsuń
  30. byłam na wystawie Kusamy w Tate Modern - była wspaniała! i obecne wystawy LV w Londynie hipnotyzują, ale sama kolekcja do mnie nie przemawia :) tylko kilka modeli mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Niesamowita artystka. Jej zakropkowany świat jest piękny i przemyślany. Ona sama ekscentryczna a jej biografia fascynująca.
    A kolekcja LV nawet do mnie przemawia ;)

    dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń